W pogoni za szczęściem

W pogoni za szczęściem

02 października 2017

Po takim sobie pierwszym tygodniu urlopu na północnym wschodzie czas przyszedł na Węgliniec. Oczywiście głównym punktem miała być oczywiście SU46-047. Czwartek jednak zaczął się od pogoni za składem do Rakowic Wielkich. Potem jednak nastąpiła szybka zmiana kierunku na stację w Bolesławcu. Najpierw przyszła euforia bo jednak maszyna robiła tam manewry do pobliskiego terminalu paliw. Niestety sama bocznica jest nie dość, że krótka to trochę mało fotogeniczna ale coś udało się zrobić.

Następny dzień zaczał się piękną ulewą. W planach miałem udać się w kierunku Ścinawki ale moje przeczucie mówiło o sprawdzeniu gdzie to się pięknota kręci. I to był szczał w dziesiątkę. Najpierw na stacji w Bieniowie udało mi się zrobić wjazd. I to nawet słońce przyświeciło. A potem po manewrach na stacji Nowogród Osiedle mogłem w spokoju zjeść śniadanie na stacji w Nowogród Bobrzański z przerwami na oczekiwanie na pięknotę która trochę miała manewrowania. Więc generalnie warto było nadrobić kilometry.