W państwie Drakuli

W państwie Drakuli

24 października 2019

Wrzesień nareszcie przyniósł długo wyczekiwany wyjazd zagraniczny. Różne były plany ale ostatecznie postanowiłem spędzić tydzień w Rumunii i z moich obliczeń wyszło, że po raz szósty. Niedziela rozpoczęta standardowo wizytą na klimatycznej stacyjce Valea lui Mihai przy granicy rumuńsko - węgierskiej, na której w pewnym momencie można było spotkać 3 Sulzery.

Poniedziałek udałem się do okolic Ramnicu Valcea. Z jednej strony cieszyłem się, że kolejka wioząca kamień z ładowni w Bistrita do zakładów Ciechu wciąż jeździ ale jak to miało się potem okazać był to zarazem ostatni dzień jej normalnego kursowania. Wtorek również spędziłem na wąskich torach ale na kolejce między Fieni a Moroeni. Tam zawsze cieszy mnie widok jadących składów, których echo roznosi się nawet nocą.

Kolejny punkt programu to okolice Targu Mures, które pogodą dopisały ale ruchem niespecjalnie niestety. Piątek zawitałem następnie do Bicaz i jak zwykle pogoda pomieszała trochę szyki, pocieszeniem była informacja, że w sobotę pociągi do cementownii też jeżdżą. Nie było zmiłuj i koło 6:30 czasu polskiego stawiłem się w gotowości przy stacji Tasca. Wschód słońca, lekki przymrozek i odgłos pracującego silnika Sulzera ... czego chcieć więcej :).